Owoc dzikiej róży to prawdziwa bomba witaminy C, ma jej prawie dwa razy więcej niż cytryna. Mrożenie czy gotowanie a nawet suszenie powoduje spadek witaminy C w owocu, jednak nawet po tych procesach jest wyższy niż w cytrusach.
Owoce dzikiej róży zawierają także dość sporo witaminy K, A, E, PP oraz witaminy z grupy B. Róża a właściwie jej owoc to bogate źródło antyoksydantów, jednym słowem działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybicznie.
Likopen najbardziej znany z pomidorów występuje także w owocach dzikiej róży, nie tylko nadaje czerwonego koloru ale ma silne właściwości antyoksydacyjne, neutralizuje wolne rodniki oraz regeneruje inne antyoksydanty.
Polifenole i antocyjany zawarte w dzikiej róży pełnią rolę silnych przeciwutleniaczy, a ponadto chronią przed rozwojem chorób serca i układu krążenia.
Pektyny obecne w owocach dzikiej róży znane z jabłek czy bakłażana korzystnie wpływają na pracę jelit i pomagają uregulować wypróżnienia. Są także pożywką dla dobrych bakterii zamieszkujących jelito grube, a więc pełnią rolę probiotyku.
Nie ma róży bez kolców czy też bez ognia, należy tutaj zaznaczyć że ilość witaminy C w owocu dzikiej róży może się drastycznie różnić. Na to ma wpływ wiele czynników, po pierwsze gatunek, po drugie czas zbioru oraz rodzaj obróbki.
Jednym słowem witamina C jest bardzo niestabilna, pisałem to w przypadku papryki słodkiej.
Mimo tego że podczas obróbki termicznej, suszenia czy też mrożenia utracimy część witaminy C, to i tak jest to owoc godny uwagi szczególnie w okresach jesienno zimowych.
Owoc dzikiej róży można przetwarzać na wiele sposobów, suszyć, mrozić, przygotować nalewki, wino czy konfitury, w każdej postaci jest nie tylko smaczna ale i bardzo zdrowa.
Jeżeli mamy ją w ogrodzie czy też darmowy dostęp to należy się w nią zaopatrzyć i zasuszyć, zamrozić zrobić coś co lubimy, 1kg suszonych owoców dzikiej róży kosztuje około 90zł.